duchowosc_i_charyzmat_ojca_dehona

ks. Krzysztof Zimończyk SCJ

Beatyfikacja czcigodnego sługi Bożego o. Jana Leona Dehona sprawia, że postać założyciela Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego staje się bliższa nie tylko jego synom duchowym, lecz także szerszym kręgom kościelnym. Chęć głębszego poznania tego człowieka wiąże się z pytaniami o jego charyzmat i duchowość.


Człowiek oczarowany miłością Serca Jezusowego

Ojciec Dehon był oczarowany miłością Serca Jezusowego. Pragnął, aby całe jego życie było odpowiedzią na tę miłość. Głębokie osobiste doświadczenie miłości Jezusa w swoim życiu zdobył poprzez praktykowanie nabożeństwa do Serca Jezusowego, które w jego sercu od najmłodszych lat zaszczepiła matka. Nabożeństwo to było mocno przeniknięte posłannictwem Małgorzaty Marii Alacoque, wizytki, wizjonerki z Paray-le-Monial. Poprzez to nabożeństwo Dehon odkrył prawdę, że Bóg jest miłością i kocha człowieka, i tę prawdę trzeba zanieść wszystkim ludziom. Tak więc w centrum jego duchowości, a zarazem tym, co sprawi że rozwinie on działalność społeczną oraz założycielską, jest bezsprzecznie kult Najświętszego Serca Jezusowego w świetle objawień z Paray-le-Monial.

Nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusowego określał jako „specjalną łaskę obecnych czasów. Nie jest ono środkiem dla uświęcenia tylko jednostek, ale dla całych narodów oderwanych od Boga oraz zastygłych w nienawiści. Trzeba, aby kult Najświętszego Serca Jezusowego zapoczątkowany w życiu mistycznych dusz, zstąpił i przeniknął w życie społeczne narodów. On też przyniesie ze sobą najskuteczniejszy środek uleczenia chorób moralnych naszego świata. Kult Najświętszego Serca Jezusowego nie jest zwykłym nabożeństwem, ale prawdziwym odnowieniem życia chrześcijańskiego”.


Człowiek głęboko zjednoczony z Chrystusem

Odpowiedź na miłość Bożego Serca o. Dehon starał się dawać między innymi poprzez głębokie zjednoczenie i przyjaźń z Chrystusem. Sprawa zjednoczenia z Chrystusem przewija się nieustannie we wszystkich jego wypowiedziach i pismach. Świadczą o tym zapiski w dzienniku z 1909 roku: „Dla mnie zjednoczenie z Chrystusem jest wszystkim: jest moim życiem, moim zbawieniem. Ćwiczenie się w zjednoczeniu z Chrystusem ma być przedkładane ponad wszystkie inne ćwiczenia (…). Jest ono naprawdę moją łaską i jedynie przez to ćwiczenie mogę zostać świętym. Pragnę związać się z Jezusem, przez Jezusa i w Jezusie”.

Pragnie, aby wszyscy jego zakonnicy szli drogą świętości, zgodnie z ich poświęceniem zakonnym. W tym celu proponuje im „metodę”, która tak dobrze służyła jemu samemu: iść prosto do zjednoczenia z Chrystusem. Wskazuje na trzy tajemnice z życia Chrystusa: Wcielenie, Mękę i Eucharystię, jako szczególnie ważne tematy kontemplacji, by łączyć się z Chrystusem i do Niego się upodabniać. Znawcy duchowości o. Dehona twierdzą, że to zjednoczenie z Chrystusem, z Sercem Jezusa, było dominantą jego życia i duchowości.


Oblat

Centralną wartością duchowości o. Dehona było życie duchem ofiary (oblacji). Kontemplując tajemnicę Wcielenia Dehon zachwycił się postawą „Ecce venio” Chrystusa. Rozumiał przez nią gotowość Chrystusa na złożenie swego życia w ofierze poprzez pełnienie woli swojego Ojca. Postawa ta określa stan synostwa Chrystusa i charakteryzuje istotę Jego życia. We wszystkich wydarzeniach z życia Jezusa: narodzeniu, życiu ukrytym w Nazarecie, działalności publicznej Dehon analizuje i rozważa ślady Jego ofiarowania się. Dla Dehona całe życie Jezusa jest jednym miłosnym ofiarowaniem się, które czyni Go doskonałym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi.

Na tyle, na ile owo „Ecce venio” charakteryzuje zasadniczą postawę Chrystusa, winno ono stawać się także uprzywilejowanym hasłem przyjaciół Jego Serca. Leon Dehon przyswaja sobie tę postawę ofiarowania, jaką podziwia w Osobie Chrystusa, by uczynić z niej sprężynę duchową swego życia zakonnego. Uczyni z niej siłę napędową swej duchowości, a następnie rys charakterystyczny swego zgromadzenia.

Zakładając nowe zgromadzenie w Kościele o. Dehon pragnął, by jego członkowie żyli duchem całkowitego oddania się Bogu za przykładem Chrystusa. Sam złożył ślub ofiary (żertwy), aby lepiej odtworzyć w sobie życie Chrystusa. Początkowo zgromadzeniu nadał nazwę Oblatów Najświętszego Serca. Nazwa ta odzwierciedlała jasno charyzmat nowego instytutu, jako gotowość na wolę Bożą i zdanie się na Boga.


Wynagrodziciel

W swoich „Pamiętnikach” o. Dehon pośród dziewięciu motywów, które skłoniły go do założenia zgromadzenia, na pierwszym miejscu wymienia „pragnienie wyrażone przez naszego Pana św. Małgorzacie Marii, aby znalazły się dusze poświęcone miłowaniu Go i wynagradzające Jego Sercu za grzechy ludzi”. Słowa Jezusa z Paray-le-Monial stają się dla Dehona przeżyciem osobistym i głębokim. Tym bardziej odczuwanym, bo połączonym z doświadczeniem ogromu zła społecznego. Dostrzega je w tajemnicy nieprawości, jaką jest grzech. Rozumie go przede wszystkim jako odrzucenie miłości Chrystusa. Człowiek zamyka się w sobie, w swoim egoizmie. Nie pozostawia miejsca na miłość Chrystusa, odrzuca, odmawia jej przyjęcia. Stan taki prowadzi do odrzucenia Boga-Miłości w życiu jednostkowym i społecznym. „To Boga brakuje naszej społeczności” – pisze o. Dehon. „Chrystus, dobroczyńca społeczności jest uważany za nieprzyjaciela. Wypowiedziano Mu otwartą wojnę”. Stąd opłakany stan, do jakiego została doprowadzona społeczność: rozwody, przestępczość dzieci i młodzieży, samobójstwa, opuszczone dzieci, ubóstwo, wyzysk.

Ojciec Dehon uważa, że możliwa jest naprawa zastanej sytuacji społecznej poprzez życie duchem miłości i wynagrodzenia. W jego sercu rodzi się „mocne pragnienie założenia zgromadzenia, które żyłoby ideałem miłości i wynagrodzenia Najświętszemu Sercu Jezusa”. Pragnie on wynagradzać za zło człowieka, zło Kościoła i społeczności „poprzez głębokie zjednoczenie z Chrystusem w Jego ofierze dla ludzi”, poprzez otwarcie się na miłość Chrystusa, a w ten sposób otwarcie się na miłość drugiego człowieka i wszystkie jego potrzeby.


Człowiek Eucharystii i Adoracji wynagradzającej

O założonym przez siebie zgromadzeniu o. Dehon powiedział: „Oprócz tego, że dzieło nasze jest wynagradzające, jest dziełem eucharystycznym”. Całe jego życie było tego potwierdzeniem. Jego własna pobożność była wynagradzająca i eucharystyczna. Można o nim powiedzieć, że był człowiekiem Eucharystii. Uważał, że Najświętsze Serce Jezusa i Eucharystia to dwie rzeczywistości nierozłączne. Dusze wynagradzające powinny być duszami eucharystycznymi. Wystarczy przeczytać różne pisma ascetyczne pozostawione nam przez o. Dehona, aby dostrzec, iż w takim świetle widział on życie osób kochających Najświętsze Serce Jezusa. Dehon ukazuje w nich Najświętszą Ofiarę jako najlepszy sposób wynagrodzenia Sercu Zbawiciela. „Jest ona bowiem sakramentem, w którym Chrystus jest Ofiarą i Wynagrodzicielem, który ciągle się składa Ojcu za grzechy świata. (…) Księża Najświętszego Serca chętnie odprawiać będą msze św. wynagradzające. Odprawią przynajmniej raz w miesiącu mszę św. wynagradzającą za wszystkie świętokradztwa, które tak bardzo napawają smutkiem Serce Boskiego Mistrza”.

W czasach, gdy zgromadzenie posiadało tylko jeden dom zakonny, Dehon proroczo przewidywał, że „za jakiś czas spędzać będziemy część dnia u stóp ołtarzy”, co w praktyce oznaczało charyzmat modlitwy adoracyjnej i wynagradzającej przed Najświętszym Sakramentem. Przez adorację wynagradzającą Dehon pragnął nadać specyficzny rys swojemu zgromadzeniu. Utwierdzają nas w tym przekonaniu Jego zapiski we „Wspomnieniach”: „Adoracja wynagradzająca przed Najświętszym Sakramentem musi być u nas praktykowana skrupulatnie. Jest to nasza audiencja królewska. To nasze powołanie”. W życiu każdego sercanina adoracja posiada więc uprzywilejowane miejsce jako miłosne spotkanie z eucharystycznym Sercem Zbawiciela, jako czas zjednoczenia z samą ofiarą Chrystusa składaną Ojcu. Dzięki niej wynagradzający łączy się z dziękczynieniem i wynagrodzeniem Chrystusa-Wynagrodziciela, pogłębia swoje zjednoczenie z eucharystycznym Sercem Zbawiciela, uczestniczy w Jego wstawiennictwie i otwiera na potrzeby świata. Tak rozumiana adoracja jest działaniem apostolskim w Kościele.


Czciciel Niepokalanego Serca Maryi

Ojciec Dehon był rozkochany w Najświętszej Maryi Pannie. Stronice jego dziennika oraz licznych jego pism pełne są jej chwały. W czerwcu 1916 roku pisał: „Moja Pierwsza Komunia św. jeszcze dziś, po 62 latach stoi mi przed oczyma. Przypominam sobie jej szczegóły, mogę odtworzyć odniesione wtedy wrażenia. Wierzę z prostotą, iż Bóg w swej miłości dał mi ów dzień. Poświęciłem się Maryi. Najświętsza Dziewica zechciała przyjąć to poświęcenie, ponieważ ona opiekowała się mym powołaniem i całym moim życiem”.

Do Niej uciekał się w każdej trudności, odwiedzał Jej sanktuaria, głosił Jej chwałę i wielkość, oddał swe dzieło pod Jej opiekę. „Najświętsza Dziewica – pisał w 1889 roku – po pięknym święcie Zwiastowania pozwoliła mi odnowić zjednoczenie z Nią. Jej obecność jest dla mnie prawie ustawiczna i odczuwalna. Ona prowadzi mnie za rękę i kieruje po matczynemu”. A 30 maja pisze: „Wydaje mi się, że żyję tylko dla Maryi”. Mamy więc wyjaśnienie świętości jego życia, jego siły w cierpieniu i jego ufności w przyszłość dzieła, które założył. I z pewnością Matka Najświętsza musiała spełnić pragnienie syna tak bardzo Jej oddanego.

Forma pozdrowienia, jaką o. Dehon pozostawił swym synom duchowym: „Vivat Cor Jesu – Per Cor Mariae” („Niech żyje Serce Jezusa – Przez Serce Maryi”), wyraża prawdę, że droga do zjednoczenia z Sercem Jezusem wiedzie przez Maryję. W swoim „Dyrektorium duchowym” ukazał Ją jako wzór życia cichego, ukrytego i skupionego, i wzywał do kontemplacji tajemnic Jej życia. Pośród nich zaś pierwsze miejsce winna zająć tajemnica Zwiastowania. W niej bowiem ukazana jest zasadnicza postawa Maryi wyrażona w słowach „Ecce ancilla”. Wyraźnie odpowiada ona Jezusowemu: „Ecce venio”. U Maryi oznacza ona „miłość i posłuszeństwo bez zastrzeżeń wobec Stwórcy. Obejmuje zaś nie tylko moment zwiastowania, lecz całe jej ziemskie życie. Kontemplacja tajemnic życia Maryi ma w niezawodny sposób prowadzić do zjednoczenia z Jezusem, do oblacji i wynagrodzenia.


Apostoł Najświętszego Serca Jezusowego

Naturalną konsekwencją przeżywanej duchowości ofiary i wynagrodzenia, a także doświadczenia oblubieńczej miłości Chrystusa było angażowanie się Dehona w apostolstwo. Rozumiał je jako budowanie Królestwa Serca Jezusowego w duszach i w społeczności przez miłość społeczną. Miłość ta jest potężnym motorem podejmowania trudów i prac dla usuwania przyczyn ludzkich niedostatków z jednej strony, a z drugiej – wytwarzania środków dla społecznego rozwoju.

Duchowość Serca Jezusowego doprowadziła więc Dehona do stanięcia u boku tych, którzy dźwigali najboleśniej krzyż swego życia. Dostrzega on wzajemną zależność między życiem cierpiącego Jezusa, a życiem ubogiego człowieka. Dla Dehona ubogimi XIX wieku, którzy przeżywają konanie Chrystusa, są w pierwszym rzędzie wyzyskiwani i poniżani robotnicy. W krótkim czasie stanie się ich obrońcą, a równocześnie wielkim apostołem nauki społecznej głoszonej nie tylko pośród robotników, ale i pracodawców. Walczy o sprawiedliwość społeczną oraz poprawę ich życia materialnego i moralnego. Stara się przez spotkania, konferencje i publikacje naukowe uwrażliwiać księży i osoby świeckie na sprawy społeczne i na ciężką sytuację robotników. W tym duchu wydaje też pismo pod znamiennym tytułem: „Królestwo Serca Jezusowego w duszach i społeczeństwach”.

Kwestia robotnicza pozostaje nadrzędną sprawą dla o. Dehona. Pragnie, by podjęli ją również jego duchowi uczniowie: „Królestwo mojego Serca w społeczeństwie – zabiera głos w imieniu Jezusa – to królestwo sprawiedliwości, miłości, miłosierdzia dla biednych, pokornych i tych, którzy cierpią. Wymagam od was wszystkich, byście poświęcali się wszystkim tym dziełom, byście do nich zachęcali, byście je wspomagali. Wspomagajcie wszelkie instytucje, jakie winny przyczyniać się do wzrostu królestwa sprawiedliwości społecznej i przeciwstawiać się uciskowi słabych przez mocnych”.

Ojciec Dehon przywiązuje wielką wagę do formacji kapłanów i zakonników dla posługi najuboższym. Widzi on konieczność budzenia w nich sumienia i świadomości, że nie wystarczy spełniać spokojnie zwyczajne funkcje kapłańskie. Trzeba zdobywać robotników. Praca nad uświęceniem kleru jest dla Dehona zadaniem pierwszorzędnej wagi w służbie Kościoła i świata. „Dzieło ponad wszystkimi innymi stanowi formacja wykształconych księży, gorliwych i cnotliwych”.

Działalność misyjna stanowi kolejną uprzywilejowaną formę posługi apostolskiej o. Dehona. Tkwi ona w posłannictwie powierzonym Kościołowi przez Chrystusa. Dehon widzi w misjach wielkoduszną aktualizację gorliwości dla Królestwa Najświętszego Serca Jezusowego. Sam pragnie zostać misjonarzem. „Ideałem mojego życia, pragnieniem, które sięga mojej młodości było stanie się misjonarzem i męczennikiem – pisze. Uważam, że to pragnienie zostało zrealizowane. Jestem misjonarzem poprzez stu albo więcej misjonarzy, których wysłałem na wszystkie części świata” (Ekwador, Brazylia, Kongo, Finlandia, Kamerun, Indonezja).

Przeżywana przez o. Dehona duchowość jest duchowością miłości, najpełniejszym odblaskiem duchowości samego Chrystusa, która była miłością i uwielbieniem Ojca, wypełnieniem bez reszty Jego woli; zaś w stosunku do ludzi, najwyższym dla nich poświęceniem, utożsamianiem się z nimi, oddaniem życia dla ich zbawienia.


Duchowość ta podobna jest pod wieloma względami do duchowości św. Teresy z Lisieux, która pragnęła stać się ofiarą miłości dla Boga poprzez pokorne zdanie się na Jego wolę w codziennym życiu. To silne przylgnięcie do woli Bożej w życiu codziennym Dehon wyraża poprzez znaczącą formułę: „Nie ingerować. (…) Nie pragnąć, jak tylko tego, czego Bóg pragnie. Oddać się Mu całkowicie na doczesność i wieczność, to ofiara, jaka jest Mu miła. Przyjąć z miłością wszystko, co nas spotyka, jako wolę lub dopuszczenie Boże. Oto ofiara całopalna, która jest cenną dla naszego Pana”. Wyrażenie „zdanie się na wolę Bożą w duchu miłości i wynagrodzenia” najlepiej streszcza całą dynamikę duchowną o. Dehona.

  • duchowosc_i_charyzmat_ojca_dehona.txt
  • ostatnio zmienione: 2022/06/23 21:39
  • przez 127.0.0.1