fundacje

FUNDACJE

…Założyłem College św. Jana. Mieliśmy pobożnych i dobrych nauczycieli. Niektórzy z młodych uczniów umarli jak prawdziwi święci. Jaką mieliśmy piękną pierwszą komunię! Diecezja otrzymała od szkoły kilku księży. W czasie, gdy zakładałem naszą kongregację, wyszukałem kilku świętych, których prosiłem o radę: Don Bosco, Matka Véronique…

(O. Leo Dehon, 1925)


Założenie Kolegium Św. Jana. Na łamach kroniki lokalnej w periodyku diecezjalnym Semaine Religieuse de Soissosns z 11.08.1877 roku czytamy: Saint-Quentin. Założenie Kolegium Św. Jana. Szkoła, własność pana Lecompte, została powiększona i otrzymała nazwę Kolegium Św. Jana. Pod patronatem biskupa Soissons nauczanie obejmie pewne Zgromadzenie. Jego członkowie nabyli doświadczenia w nauczaniu podczas wielu lat pracy. Rozdanie nagród pensji pana Lecompte’a miało miejsce w ubiegłą sobotę. Przybyło wielu ludzi. Ks. Dehon mówił o wychowaniu chrześcijańskim, a pan prezydent powitał nową instytucję.

Biskup Soissons Thibaudier był wielce zainteresowany założeniem kolegium w swojej diecezji. Leon Dehon był predestynowany do kierowania tą instytucją nie tylko z racji swojej formacji, zainteresowań i działalności duszpasterskiej, lecz także dlatego, że zastanawiał się nad założeniem zgromadzenia. W ten sposób interesy biskupa były bliskie interesom ks. Dehona. Ostateczną poważną rozmowę z bp. Thibaudierem (8.06. 1877) tak opisał o. Dehon:

Zwierzyłem się temu, który miał władzę nade mną i mógł mi pomóc w rozeznaniu woli Bożej, czyli biskupowi Thibaudier. Nadarzała się praktyczna możliwość, zaproponowałem mu ją: „Ksiądz biskup życzy sobie kolegium kierowanego przez Kościół w Saint-Quentin” - powiedziałem mu - „Może jest to droga, aby powołać zgromadzenie wynagrodzicieli; będzie ono utworzone pod dachem kolegium” (NHV XII/164)

Jednak kilka lat później w Souvenirs z 1912 roku skierowanym do Zgromadzenia, inicjatywę powiązania Zgromadzenia z kolegium przypisuje nie sobie, lecz biskupowi. Zwierzyłem się naszemu dobremu biskupowi Thibaudier. On pomyślał chwilę i przedstawił mi następującą propozycję: „Ksiądz pragnie zebrać księży, ja chcę kolegium w Saint-Quentin. Mógłby Ksiądz rozpocząć swoje dzieło w ramach kolegium” (Souvenirs, 14.03.1912, III). Jakkolwiek było, 14 lipca ks. Dehon zakupił dom p. Lecompte przy ulicy Richelieu, aby po pracach związanych z przebudową rozpocząć działalność Kolegium Św. Jana. A Opatrzność zechciała, że w tym samym dniu jedna z sióstr Służebniczek Najświętszego Serca otrzymała spadek liczący milion franków. Przekazała ona odsetki rodzącej się wspólnocie. Powiedzmy natychmiast, że zakonnica ta później została w sposób nieuczciwy pozbawiona swego spadku: postawiło do Księży Najświętszego Serca w kłopotliwej sytuacji (Dorresteijn. Vie et personalitê du P. Dehon, s. 76).


Reakcje na założenie Kolegium Św. Jana. Jeśli chodzi o pozycję Leona Dehona w społeczności Saint-Quentin, to założenie Kolegium Św. Jana w 1877 roku przyniosło znaczące konsekwencje:

Po wyborach w 1876 roku republikanie zdobyli większość w Izbie Deputowanych. Szczególnie pod wpływem Gambetty 4 maja 1877 roku Zgromadzenie Narodowe ogłosiło: »klerykalizm jest wrogiem«. Szerzyła się polityka, która dążyła do oddzielenia Kościoła od życia publicznego i instytucji społecznych. Pierwszymi postanowieniami w tym względzie były dekrety z 1880 roku, które odmówiły prawa nauczania prawie trzystu zgromadzeniom. Decydując się na założenie kolegium, Leon Dehon został wciągnięty w wojnę związaną ze szkolnictwem. Przez to dla części ludności Saint-Quentin stał się obcy. Podczas gdy Dzieło Św. Józefa było instytucją społeczną, przyjmowaną przez wszystkich, zyskującą szacunek jego dyrektorowi, to przez założenie Kolegium Św. Jana, Dehon będzie miał przeciwko sobie wszystkich świeckich republikanów (Y. Ledure, Petite vie, s. 98).

Sam Leon Dehon w swoich Notes sur l’Histoire de ma Vie stwierdza zamianę kierunku opinii publicznej. W 1877 roku tak wypowiada się o konsekwencjach utworzenia Kolegium Św.Jana:

Aż do tego momentu miałem za sobą wszystkich w Saint-Quentin i w diecezji. Byłem lubiany przez mieszkańców. Potem stanąłem wobec twardej wrogości. Połowa miasta miała powiązania z publicznym kolegium. Nie mogłem już być „persona grata” dla wszystkich. Właściciele prywatnych pensji w mieście mieli również swoich klientów, dla nich stawałem się konkurentem. W Laon nie mogli mi wybaczyć, że zabrałem resztki instytucji Notre-Dame. Oskarżano mnie bezczelnie, że byłem przyczyną jej upadku. Również w Chauny i w Vervins musiałem stawić czoło konkurentom. Wszystko to mnie raniło. Nie miałem temperamentu wojownika. Moja natura wymagała, by być dobrym dla wszystkich i chciałem, aby tak samo zachowywano się w stosunku do mnie (NHV XIII, 22).

Lecz założenie Kolegium Św. Jana nie tylko stawiało go w opozycji wobec polityki oświatowej rządu, lecz także wciągało go w wojnę o szkoły między Kościołem a republikanami w Izbie Deputowanych. Również środowisko katolickie widziało w utworzeniu tej szkoły pewną niedogodność w trudnych czasach, czy może konkurencję dla innych instytucji szkolnictwa katolickiego (np. w Vervins i w Chauny).


Założenie Kolegium Św. Jana jako forma zaangażowania społecznego. W książce: Dzieło społeczne kanonika Dehona Robert Prélot wspomina tylko w jednym zdaniu o założeniu Kolegium Św. Jana (i o nowym Zgromadzeniu): Nie jest naszym zadaniem ukazanie tutaj żywej działalności prowadzonej przez księdza Dehona w tych dwóch fundacjach (Prélot, s. 64). To zdanie nie ułatwia zrozumienia szczególnego problemu w historiografii sercańskiej. Pojęcie „społeczny” dla autorów nam współczesnych ma często inny sens niż miało dla o. Dehona.

Yves Poncelet to właśnie wyraża w jednej ze swoich konferencji na temat społecznej działalności o. Dehona, gdy mówi: I tak przymiotnika »społeczny« o. Dehon bardzo często używał w wielu pismach. Przez to gubi się sens, jaki powinno się dać takiemu wyrażeniu, jak »społeczne działanie Ojca Dehona«. Stąd też wynika, że często prawdziwy sens takiego wyrażenia nie jest tam, gdzie powinien być użyty: w polepszeniu warunków życia klas najsłabszych. Ważny u Dehona jest projekt obejmujący całe społeczeństwo. Rozwiązanie problemów robotników zgodnie z zamysłami Dehona nastąpić może jedynie w konsekwencji realizacji takiego projektu (Rerum Novarum en France, s. 62).

Czy założenie Kolegium Św. Jana było formą zaangażowania społecznego?

Dlatego też słuszne jest, przynajmniej w opinii o. Dehona, utworzenie Kolegium Św. Jana – czegoś zupełnie różnego od organizacji wspierającej robotników - jako zaczątku zintegrowanego zaangażowania społecznego: Jak wiemy, o. Dehon był zawsze zajęty kwestią społeczną. Czy Kolegium nie przedstawiało jednego z radykalnych rozwiązań ówczesnych problemów? Przeznaczone do kształcenia elity intelektualnej i przemysłowej kraju, czy nie dawało jedynej okazji, aby kształcić przedsiębiorców jutra przygotowanych do przestrzegania zasad sprawiedliwości i chrześcijańskiej miłości? (Dorresteijn, Vie et personnalite, s. 86).


Przymierze Miłości Ojca Dehona. W swym pierwszym liście okólnym do Zgromadzenia, ks. Philippe, drugi przełożony generalny, wspomina ostatnie dni życia założyciela. Następnie pisze, że znalazł na kartach, które zawierają jego ostatnią wolę plik zatytułowany Przymierze z Chrystusem. Dokument według ks. Philippe’a zawierał następującą formułę, spisaną własnoręcznie przez o. Dehona:

Przed Tobą, mój Jezu, niebieskim Twoim Ojcem, w obecności Maryi Niepokalanej – mojej Matki i mojego Opiekuna św. Józefa, ślubuję poświęcić z czystej miłości samego siebie Najświętszemu Sercu Twojemu, oddać swe życie i siły dziełu Księży Twego Serca, przyjmując z góry wszystkie doświadczenia i wszelkie ofiary, jakich ode mnie zażądasz. Ślubuję, że wszystkim poczynaniom moim przyświecać będzie intencja czystej miłości ku Jezusowi i Jego Najświętszemu Sercu. Błagam Cię, mój Jezu, byś dotknął mego serca, byś je rozpalił Twą miłością, abym nie tylko był ożywiony intencją i pragnieniem kochania Ciebie, ale ponadto, za przyczyną Twojej świętej łaski, doznawał szczęścia skupienia wszystkich uczuć mojego serca jedynie na Tobie.

Ks. Philippe nadał tytuł temu dokumentowi: Pact d’amour (Przymierze Miłości). Po tej formule według ks. Philippe’a znajdowało się jej codzienne odnowienie, w ten sposób ujęte: O Jezu, z miłością odnawiam przymierze, które zawarłem z Tobą. Daj mi łaskę, abym pozostał mu wierny.

Na kopercie, która zawierała ten cenny dokument, jest napisane: Amicitiam tuam pretiosam pauperculo tuo discipulo reddere non digneris, Domine, fiat! Fiat! [Nie pogardzaj, o Panie Twoim biednym, małym uczniem, uczyń go godnym Twojej drogocennej przyjaźni, fiat!, fiat!]

Nie wiemy, kiedy o. Dehon ułożył słowa tego ślubowania. Twierdzenie, że tekst został napisany z okazji pierwszych ślubów jest piękne, lecz z powodu braku dowodów pozostaje jedynie hipotezą. [Cytaty z pierwszego Listu Okólnego o. Philippe’a, Lettre Circulaire, Nr 29-30]

  • fundacje.txt
  • ostatnio zmienione: 2022/06/23 21:39
  • przez 127.0.0.1